"Do kogo należy moje życie?".......zastanawiała się Zoja gapiąc się w okno......Wcześniej gdy była malutką dziewczynką zdawało jej się chyba, że jej życie jest jej, ale później gdy rosła doświadczała różnych rzeczy, z których wnioskowała, że jednak nie....Jej życie zależało i należało bowiem do matki, która zawsze wiedziała lepiej, która "rozdawała karty" w grze zwanej "życie Zojki", życie należało do tych innych jeszcze dorosłych, oni znali zasady, życie należało do nauczycieli - oni też znali te zasady, te jedyne i słuszne.....
"Do kogo należy moje życie dzisiaj? Jak już jestem dorosła?" Do mnie? Ale jak się je bierze po latach tej "tresury", po latach nie-mienia go u siebie i dla siebie.
Ostatnio podszedł do mnie mój smutek...."znam gościa" - pomyślałam. Czułam wyraźnie jak jest głęboki i rozległy.....Każda moja komórka podeszła tym smutkiem, tak fundamentalnym w moim istnieniu. Usiadłam z nim, zamknęłam oczy. Zobaczyłam stado pędzących koni, na jednym ja......nagle spadam z konia, upadam na ziemię a konie pędza dalej...mkną przed siebie przypominając rzekę życia. Stoję i widzę jak to życie pędzi dalej beze mnie....nie mam już swojego życia, czyli...nie mam nic!
Oddycham podczas tej wizji. Głeboko przyjmuje smutek. Postanawiam - "Życie moje! Chcę cię odzyskać!!". "Koniu mój zawróć proszę". I on zawraca, wsiadam, ujmuje lejce, czuję jak stabilnie teraz siedzę w siodle. To co mnie z niego wysadziło przed laty to nie moja wina, byłam mała, byłam zależna, byłam nieświadoma, byłam wrażliwa, kochałam, ufałam.....Teraz wiem, że moje życie jest moje i tak pozostanie! Ja wsiadam z powrotem, ja zapisuje księgę mojego dorosłego życia, ja decyduję o sobie, ja jestem....Otwieram oczy, smutek gdzieś się rozpłynał....czuję radość z bycia w siodle:) znowu!
© 2025 Proudly created with Beata Skoneczko
© 2025 Proudly created with Beata Skoneczko