Złość.....ileż mamy niefajnych przekonań z nią związanych!
Przekonuję moich klientów, naprawdę - z uporem maniaka! - aby zechcieli poznać i polubić swoją złość na nowo. Po latach wygnania do podziemia, po latach tłumienia i nie chcenia mieć czegokolwiek z nią wspólnego. Dlaczego tak nam ciężko z tą złością? najczęściej...bo napatrzylismy się lub doświadczyliśmy przemocy, nadużywania.....tego - że ktoś wiedział lepiej i "chciał dla nas dobrze".
Dlatego, że wyrażanie tej emocji było w złym tonie i było złe, przecież to "zła" emocja....co zrobić jak dziecko "fika" - no trzeba to szybko jakoś zbojkotować, żeby wyrosło na grzecznego, na podporzadkowanego, dobrego obywatela, a najpierw ucznia, a wcześniej syna czy córkę.....no...taki był to niegdyś, nie tak dawno czas....to wiemy wszyscy.....Nasi rodzice też padli "ofiarami" tego sposobu myślenia i tego schematu wychowania. Wolność wyrażania była niebezpieczna....
Tymczasem dziecko potrzebuje być zobaczone w każdej emocji, w każdej! Nauczone co z nią robić, jak może sobie radzić....gdy na przykład kolega zabierze mu jego rzecz, lub coś mu się zepsuje, nie uda....Musi mieć empatycznego przewodnika w sprawach energii emocji.....
Czy nie byłoby fajniej gdyby mama zauważyła: "o...złościsz się? co się stało? opowiedz mi...ach....to się stało, jak bardzo jesteś zły? pokaż....mozesz walnąć w ta poduchę jak chcesz, tak, wolno ci krzyknąć, tylko nie wyzywaj, mów co czujesz! Tak...możesz tupać, możesz gryżć - masz ten recznik - wgryź się w niego, nie wolno gryźć brata...." itp.....
Rodzice czasem nie wiedzą jak być przewodnikiem dla swoich dzieci, zwłaszcza, że sami często tłumią emocje....
Więc zacznij od siebie, niezależnie czy masz dzieci czy nie, czy im potrafisz powiedzieć i doradzić w sprawie emocji, samemu często w nich grzęznąc, czy nie.....zacznij od siebie.....zobacz wszystko co się w tobie dzieje...złość też. Ona jest ok! Nakierowuje cię, wskazuje ci, pokazuje ci...ciebie! Twoje wartości, twój kierunek, twoje zasady.
Tłumiona złość powoduje ogromne napięcie, problemy ze snem, bóle karku, pleców, kończyn, napięciowe bóle głowy.....Niedokrwione, napi ęte tkanki i mięśnie - chorują.
Wczuwaj się w swoje ciało, daj sobie uwagę i oddech, czuj co czujesz i daj temu płynąć, daj temu wyraz. Zobacz czy masz ochotę warczeć, czy kopać, czy twoja złość chce krzyczeć - to żywioł, istny żywioł. Przeżywaj ją zamiast odreagowywać na innych - ubliżając, wywijając w ich kierunku rękami czy okrutnymi słowami (to konsekwencje wieloletniego tłumienia i odreagowywania właśnie). Zacznij złość przeżywać, w swoim wlasnym towarzystwie najpierw, byś mógł/mogła jej doświadczyć...sam/sama! Kup sobie worek treningowy, idź to wybiegać, wytrzęś z siebie...i zobacz o co tej twojej złości chodzi?
Nie bój się jej...poznaj ją. Dla samej siebie/samego siebie.
I oczywiście możesz powiedzieć: "ja się nie złoszczę!"....tak.....ale jeśli przyłapujesz się, że wchodzisz w role ofiary,,że myślisz, że ludzie sa tacy podli a świat niezrozumiały i zły to właśnie oznacza, że bronisz się przed doświadczaniem złości, że separujesz się od swojej mocy, że wolisz zakopać złość pod płaszczykiem żalu, urazy, bycia zawiedzionym.....tak, to społecznie bardziej "przyzwoite" stany. Nie daj się oszukać...rola ofiary to tak naprawdę złość kierowana na siebie, to trucizna, która zalewa twoje żyły bo nie miała szansy ujścia, ekspresji wtedy, gdy była niewinnym doznaniem cielesno-emocjonalnym.
Żywa złość ma moc transformowania natychmiast wszystkiego, czego nie chcesz, co ci sie nie podoba! Widzisz ją, nazywasz, nazywasz co cię złości, czujesz jej energie, pozwalasz jej wylecieć z siebie...tak może tupniesz nogą, może zaciśniesz pięść, może nawet uderzysz nią w stół, ale gdy pozwolisz jej przepłynąć, gdy zrozumiesz czemu się pojawiła i w jakiej sprawie, zrozumiesz, ze ona doprowadzi cie do miłości - swojej własnej i do innych osób! Nikt tu dla nikogo nie chce źle- zazwyczaj;) Ranimy siebie z niewiedzy o sobie! Mów i wyrażaj, przyjmuj też emocje innych: "oj, nie wiedziałam, że aż tak cię to dotknie, widzę twoją złość, widzę ciebie jak się złościsz" . To jest ok! Złość rozmówcy niekoniecznie jest wymierzona w ciebie - to nie kara, to informacja! Po prostu informacja: "wiedz, że jak będziesz tak robił, ja się będę złościł", "tego nie chcę, tego nie lubię, to mi się nie podoba, potrzebuję inaczej". Informacja......
© 2025 Proudly created with Beata Skoneczko
© 2025 Proudly created with Beata Skoneczko